Lubię piłkę nożną za 90 min spokoju, w czasie którego nie muszę robić: jeść, pić, rozganiać walczących (przynajmniej na razie, nie wiadomo jak będzie z sympatiami później ), pomagać w odrobieniu zapomnianych zadań, szykować kostiumu na dzień następny. Bo jest MECZ.
Za to ja, w czasie tych 90 minut, mogę bezkarnie oddać się haftowaniu. A że teraz piłkarskie święto, mistrzostwa w Brazylii, to i 90 minut zmienia się w 180. I proszę, po czterech dniach MŚ 2014 takie hafty :
I takie torbiszcza.
A mistrzostwa trwają....
Osz... nie wiem, co powiedzieć, bo wygląda na jakiś mega wypas, tylko docenić porządnie nie umiem, bo się nie znam na możliwościach hafciarek ;-) Żółty kwiat fajnie się cieniuje :-)
OdpowiedzUsuńJa też szyję przy meczach, bo mam TV w tym samym pokoju. Reprezentacje poszczególnych krajów mogę wymienić fonetycznie, bo relacje mam tylko głosowe, oczy wbite w maszynę ;-)
kurczaki!ale fajne torby!chociaż za haftami nie przepadam mogłabym nosić, szczególnie tą ciemną;-)
OdpowiedzUsuń