Ads 468x60px

poniedziałek, 28 września 2015

Zdrada

Wypada powiedzieć : kobieto, puchu marny...
Nie spodziewałam się tego, no nie spodziewałam, a jednak...
Zdradziłam Burdę dla Ottobre...a było tak :

Jeden weekend cały wolny. Wolny od garów, od pracy, od szycia (chociaż uwielbiam). Jeden weekend po pięciu dniach pełnych słońca. Jeden weekend...i co? I zapowiedzieli, że 16 stopni i może padać i zachmurzenie duże ...w Tatrach.
Oburzenie można było mierzyć w kilogramach, lub bardziej po krawiecku w metrach.
No jak, jeden weekend i nie ma ładnej pogody?
Nie ma pogody, a ja nie mam kurtki na deszcz?
No nie może tak być.
Szybkie zakupy : - ortalion 1,8 m po 13,50 ( co za kolor i srebrny w środku )
                            -  nici 3,90
                            -  sznurek 2 m po 0,80
                            -  4 stopery po 0,80
                            -  gumka okrągła 3 m ( na zaś ) 1 zł
 Wykrój wpadł mi w oko z miesiąc temu w Ottobre.


Ottobre jedno, a Burdy od 2004..., tyle szukania..., no i nie omieszkałam go użyć. Szybko, bo nie ma czasu, a ma padać...a ja nie mam kurtki na deszcz.
 Szycie kurtki, na szybko, że tak nadmienię, jest niebywale pozytywną czynnością. Najpierw kaptur: zeszyć, nabić wyloty na sznurek, przeszyć tunel na tenże sznurek i najlepiej od razu ów sznurek wciągnąć.

 Potem przód zszyć z tyłem i doszyć kaptur. Wszyć zamek. Zszyć boki. Doszyć wewnątrz tunel na gumkę w talii, nabić wyloty na gumkę.



Wszyć rękawy. Podwinąć. Nabiłam jeszcze otworki pod pachami, aby zapewnić sobie wentylację, bo ortalion nie jest "oddychającą" tkaniną.

 Efekty tej działalności było widać z godziny na godzinę, a po trzech godzinach było już widać całą kurtkę.
 A już dobę później okazało się, że deszczu nie było, chociaż zachmurzenie duże i temperatura w okolicach 16 stopni.
 Kurtka jednak się przydała, bo powyżej kosodrzewiny trochę wiało.
Dodatkowa zaleta kurtki: jest lekka i nie zajmuje dużo miejsca w plecaku. Wada : mnie się, ale kto by się tym w górach przejmował...
I ten kolor...do butów mi pasuje ;)



Ps. Wiem , wiem, nie zrobiłam kieszeni...brakło czasu...obiecuję poprawę ;)



16 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba, też szukałam takiego wykroju. Na darmo..aaa nie doliczyłaś zamka :) pewnie miałaś na stanie! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo faktycznie, o zamku zapomniałam, zamek 70 cm 4,50.
      Dziękuję :)

      Usuń
  2. Przepiękna! Matko, ależ Ci jej w tym momencie zazdroszczę! :) A Burdy rzeczywiście jakieś takie mało konkretne... Raczej często niesamowicie udziwnione...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A Burdy na zawsze pozostaną tymi jedynymi...ale szycie to ciągłe poszukiwanie jedynego wykroju, idealnej tkaniny, odpowiednich nici, i czasu, czasu na szycie :)

      Usuń
  3. Kurtka piękna i ten kolor - zazdroszczę! :) A i gór też!

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietna kutałka. Ja równiez mam ten numer i nie powiem, wykroje są oki bo jeden wypróbowalam z sukcesem ale ta wkładka instruktażowa .... koszmarna plątanina która mnie ostatecznie zniechęciła, jak sobie z tym poradziłaś?
    A kurtka pasuje Ci do butów, super!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki. Przy kopiowaniu wykrojów faktycznie można dostać oczopląsów, ale radzę sobie. Zamiast pergaminu używam celafonu. Wszystko widać. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaimponowałaś mi. 3h?!?!?! No rzeczywiście, czepnę się tych kieszeni, żeby sobie nastrój poprawić ;) Świetna jest!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurtka jest rewelacyjna w każdym calu: kolor,fason,idealne zgranie z Tobą i plenerem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Toż to fantastyczne, uszyć sobie kurtkę! Kolor jest tak cudny, że może się gnieść - niech ma coś z życia!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ładna kurteczka i naprawdę jest ci w niej do twarzy.

    OdpowiedzUsuń

 
 
Blogger Templates