Odszycia mnie denerwują, bo za grubej flizeliny użyłam i są za sztywne, ale... to mniejszy problem...
Właściwie jaki problem? Tylko śmiać mi się chce.
Sami popatrzcie.
Otóż, moi drodzy, z czym Wam się ten wzór kojarzy?
Mnie się trochę kojarzy....Może nikt nie zauważy.....?
Ale trochę w stylistyce Inków te wzory, prawda?
Ale chodzić czy nie chodzić ? Schować i założyć jako żart sytuacyjny ?
A tak się napracowałam, żeby wzór się... schodził.
Bo z wzorami to tak jest, że im bardziej wyraziste i regularne, tym trudniej. Z małymi to jeszcze pikuś, z dużymi trzeba się ostro nieraz nagłowić, a i materiału idzie więcej. Myślę, że nie ma co się przejmować, nie zawsze przecież stoisz frontem na baczność do każdego, z kim rozmawiasz, więc pewnie i tak mało kto by zauważył. A jak już koniecznie chcesz poprawić sobie nastrój, to idź do pierwszej lepszej sieciówki, weź sukienkę w duży wzór, idź do przymierzalni i krytycznym okiem zerknij w ilu miejscach się nie schodzi. Jest dobrze, wzór trochę przypomina mi jaskiniowe rysunki ludzi pierwotnych ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Będę ja Chuck Norris : stała idąc szybko, wtedy wzór się rozmyje.
UsuńKojarzy się!!! Niezaprzeczalnie!!! :-) Ale chodzić, pewnie że tak. Że coś się komuś kojarzy... :-D
OdpowiedzUsuńEeeej, to ja jestem jakaś niezbyt, bo jak już się usilnie przypatruję, to jedyniemarchewki dostrzegam... :D
UsuńAaaa tam , niech będzie wesoło. Jutro zrobię wypad na miasto, potem zdam relację ile śmiechu, ile niecnych propozycji ;)
UsuńHahaha, padłam!! Przepasaj się jakimś cienkim paseczkiem ;-)
OdpowiedzUsuńPaseczkiem powiadasz?
UsuńPaseczek się znajdzie. Żółty i żółty blezerek.
Oj kojarzy się, kojarzy :D Ale pewnie, że chodzić - krój idealny dla Ciebie i wyglądasz w niej bosko. Czekam na relacje z ulicy :)
OdpowiedzUsuńNie no oczywiście że stylistyka inków ;-)
OdpowiedzUsuńJa bym nosiła śmiało, przyciąga uwagę :-) Jest piękna :-)